Przejdźmy może do początku. Spotkaliśmy się wszyscy 17 marca w studiu Kamasha, i tam zaczęliśmy ten wspaniały maraton fotograficzny. Po wstępie i teorii przyszedł czas na praktykę. I tak pod okiem Adama, Kaliny oraz Niedźwiedzia ruszyliśmy w plener z Sonią i Pawłem. Po długiej sesji wylądowaliśmy w knajpie by zregenerować siły na następny dzień. (Zdjęcie Zrobione przez Adama, który w wolnych chwilach robił foty).


Niektórzy bardzo wpatrzeni byli jednak w dyrekcję:

Na koniec pobytu w knajpie nawet sama Ania chciała mnie sfotografować:

Drugiego dnia był czas na dokończenie i omówienie różnych technicznych spraw, oraz poznanie nowych technik obróbki zdjęć. Cały czas ciężko pracowałem:

Aby lepiej zobrazować całokształt pracy przedstawię kilka zdjęć plenerowych, które udało mi się zrobić:









Na zakończenie "Jump"

Super Mały! Gratulacje udanych warsztatów. Takie rzeczy zawsze super rozwijają.
OdpowiedzUsuńTo odbyło się w Warszawce?
Na zdjęciu nr 4 wyglądasz bombowo! Pasuje mi do Ciebie genialnie! Ostatnie foto, które wykonałeś młodej pani też jest odjazdowe! Świetnie uchywcony tył + kozaki!
Raz jeszcze congratulations! ;)
Tak warsztaty w Warszawce. Dzieki Mike
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie :)
OdpowiedzUsuńNa niczym innym nie moge sie skupic :)
OdpowiedzUsuńMariusz, ja lubię (jak na razie) jak aparat jest ciężki i masywny. Wtedy mniej ręka mi drży i zdjęcia są ostre. Co do D700, to planuję go kupić jako backup z tego co zarobię. W tej chwili miejsce to zajmuje stary D80. D700 też mi się śni po nocach jako backup i jako dodatkowe body, żeby szkłami nie żonglować za często. Ale wszystko w swoim czasie. Teraz za bardzo za szalałem i potrzeba mi postu przez rok-dwa :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak mi, tylko ze mi sni sie d3, moze kiedys :).
OdpowiedzUsuń